Wczoraj młoda znów zagięła mnie kilkoma interesującymi pytaniami, ale też zaczyna wyciągać wnioski. Wprawdzie są to dziecięce rozważania na miarę prawie 6-latki, ale niektóre ciekawe i powiedziałabym – mające sporo sensu.
I tak, zapytała np. "Dlaczego serce bije"? Wyjaśniłam więc, że pompuje krew do organizmu, a jej nasunęło się wtedy takie oto stwierdzenie: "jak przestanie bić to krew nie będzie płynąć?".
Kolejne, dość drastyczne: "Co się stanie jeśli rozetniemy brzuch?". Hm, musiałam wznieść się na wyżyny subtelności, żeby kwestię wyjaśnić.
Oczywiście nie obyło się też bez pytań natury religijnej: "Skoro Pan Bóg stworzył świat, to Pan Jezus mu w tym pomagał?". Zapadła cisza wypełniona odrobiną konsternacji z mojej strony, ale młoda sama sobie dopowiedziała: "Przecież Pana Jezusa nie było wtedy na świecie".
Najlepsze jednak zostawiłam na koniec. Mała poruszyła temat wody, więc tłumaczę jej, że ludzki organizm w 70 procentach składa się właśnie z wody, a Zuza taki wniosek wysunęła: "Przecież bylibyśmy cali mokrzy". Nie powiem, zrobiła mi tym dzień.
Kategorie
8 odpowiedzi na “Trudne pytania cz. 2”
Uwielbiam jej logijkę!
Smyki są najlepsze, hehehe. Kiedyś mój syn mówi tak: Babcia, a wiesz, że tatę stworzyli naukowcy? Naukowcy? Dlaczego? A bo ma sztuczne oczy.
Uwielbiam rozumowanie takich maluchów. Potrafią i powiedzieć coś zgodnego z koleją rzeczy, ale równocześnie nieźle rozbawić starszych od siebie. 🙂 😀
Z takich pytań, odpowiedzi i wspólnych rozmowo-wniosków dzieci budują swój mały świat w chaosie wielkiego świata.
Kat, Zabierasz mnie wpodróż do krainy dzieciństwa.
Miałam Ci ja lat 6 pierwsza zbiórka harcerska. Uczono nas, że był sobie dobry Janosik, którzy bogatym zabierał, a biednym dawał.
Na to ja publicznie stwierdziłam, to jak im wszystko zabierze to bogaci staną się biednymi i co potem? Na to już nie uzyskałam odpowiedzi.
Ooo, całkiem słuszne spostrzeżenie.
Dzięki.
Uwielbiam wpisy z Twoją córą.
Ja bym odpowiedział, że nie zabierał wszystkiego, tylko trochę 😀