Kategorie
Zuzankowe wpisy

Zuzanna wyciąga coraz ciekawsze wnioski.

Cześć, drodzy.
Dawno nie było nic od Zuzanny i nawet nie, że nie było czego wrzucać, albo o czym pisać, zazwyczaj gdzieś mi to umykało, zapominałam, że coś miałam napisać i przepadło.
Ostatnio jednak Zuzanna mnie zaskoczyła swoim rozumowaniem. Sytuacje są dwie.
1. To miało miejsce we wtorek. Obiecałam Zuzi, że kupimy blok rysunkowy, gdyż zrobił się nam deficyt kartek do rysowania i co było robić? Ano, kupić coś, w czym da się względnie rysować. Niestety, okazało się, że w tym naszym sklepie nie ma zwykłego rysunkowego bloku, został jeno tylko taki skoroszyt, dość fikuśny i cenowo też nie bardzo, bo kosztował jakieś 17 zł, (bez jednego grosza), obok niego jednak leżała ostatnia, jakby na mnie czekała, ryza papieru, więc nie myśląc wiele, wzięłam ryzę, a wiedzieć Wam trzeba, że okazała się złotówkę tańsza od tego fikuśnego zeszyciku.
Zapłaciłyśmy za zakupy i wracamy do domu. Zuzanna uparła się, że będzie niosła tę ryzę, no więc idziemy, a ona nagle się zatrzymuje i mówi: "Wiesz ile drzew wycięli dla tej twojej ryzy?"
Zagięła mnie totalnie, bo nie spodziewałam się, że ona jest do tego stopnia świadoma. Owszem, tłumaczyłam jej, zresztą w przedszkolu też pani wyjaśniała jak powstaje papier, ale nie przyszło mi do głowy, że to tak się w niej zakorzeniło.

2. Zuzanna poszła się kąpać, więc nalałam jej wody do brodzika (brodzik prysznicowy mam z tych głębokich). Trochę się pobawiła, w końcu stwierdziłam, że czas się umyć, więc do niej poszłam. Zauważyłam też, że jakoś ma więcej wody niż miała, więc spytałam czy sobie dolewała, ale szczerze mówiąc to nie słyszałam, żeby odkręcała prysznic, tyle, że mogłam nie zwrócić na to uwagi.
Młoda wtedy powiedziała coś w tym stylu: "No wiesz, tej wody nie jest więcej, ale jak weszłam do wody to trochę poszło do góry, bo ją wypchnęłam".
No to ten, Archimedes potrzebował na to odkrycie trochę więcej niż 6 lat.

Kategorie
Zuzankowe wpisy

Trudne pytania cz. 2

Wczoraj młoda znów zagięła mnie kilkoma interesującymi pytaniami, ale też zaczyna wyciągać wnioski. Wprawdzie są to dziecięce rozważania na miarę prawie 6-latki, ale niektóre ciekawe i powiedziałabym – mające sporo sensu.
I tak, zapytała np. "Dlaczego serce bije"? Wyjaśniłam więc, że pompuje krew do organizmu, a jej nasunęło się wtedy takie oto stwierdzenie: "jak przestanie bić to krew nie będzie płynąć?".
Kolejne, dość drastyczne: "Co się stanie jeśli rozetniemy brzuch?". Hm, musiałam wznieść się na wyżyny subtelności, żeby kwestię wyjaśnić.
Oczywiście nie obyło się też bez pytań natury religijnej: "Skoro Pan Bóg stworzył świat, to Pan Jezus mu w tym pomagał?". Zapadła cisza wypełniona odrobiną konsternacji z mojej strony, ale młoda sama sobie dopowiedziała: "Przecież Pana Jezusa nie było wtedy na świecie".
Najlepsze jednak zostawiłam na koniec. Mała poruszyła temat wody, więc tłumaczę jej, że ludzki organizm w 70 procentach składa się właśnie z wody, a Zuza taki wniosek wysunęła: "Przecież bylibyśmy cali mokrzy". Nie powiem, zrobiła mi tym dzień.

EltenLink