Kategorie
Jak Katarzyna sobie w kuchni poczynała - czyli moje pierwsze kroki w gotowaniu.

Sposób na żarełka przechowywanie.

Cześć Wam w to niedzielne popołudnie.
Przeglądając facebooka, natknęłam się na post, w którym autorka pytała o wekowanie żywności po niewidomemu.
Postanowiłam więc napisać Wam kilka słów w tej materii, gdyż sama, dość często coś tam wekuję.
Jak zapewne wiadomo, wekowanie to jeden ze sposobów na przechowywanie żywności i polega na obróbce termicznej, Wiele osób jest przekonanych, że aby zawekować słój trzeba go wypełnić gorącym jedzeniem.
A właśnie, bo haos nam się tu wkrada, zapytacie, co można wekować? A niemal wszystko: dżemy, powidła, zupy, soki, bigos, mięsiwa wszelakie, sosy itd. Ogólnie, sporo jest takich rzeczy, które z powodzeniem można poddać cieplnej obróbce w celach konserwacyjnych.
Sposobów na to jest kilka, a pierwszym i najprostszym wydaje się być włożenie gorącej potrawy, od razu po zagotowaniu, do słoików. Wówczas wystarczy zakręcić, ewentualnie odstawić na ścierce dnem do góry i tyle.
Osobiście nie praktykuję tego sposobu z uwagi na fakt, że grozi on poparzeniem, a po ślepemu trochę trudno byłoby tak manewrować jakąś łychą i słoikiem, żeby nic nam nie kapło na rękę na przykład.
Na ogół wtedy czekam aż potrawa przestygnie, ładuję ją sobie do słoików, zakręcam i przygotowuję garnek – dość duży, wyłożywszy jego dno jakąś ścierką czy gazą, wypełniam go wodą i wstawiam słoiki, po czym stawiam na gaz i czekam aż się zagotują. Pozwalam im pyrkać sobie na małym ogniu i w zależności od tego, co wekuję po takim czasie wyłączam gaz i zostawiam, żeby trochę ostygły, a później wyjmuję je z wody i ustawiam na ścierce lub drewnianej desce. Ujdzie wszystko, byle nie stawiać bezpośrednio na blacie, bo to może się dla niego nie najlepiej skończyć.
Drugi sposób wekowania to piekarnik. Początkowo postępuję jak wyżej, z tą tylko różnicą, że zamiast umieścić słoiki w garnku, układam je na dużej blaszce piekarnikowej, nastawiam go na jakieś 110 stopni i włączam. Raczej staram się nie wstawiać słoików do nagrzanego piekarnika, bo to może się skończyć pęknięciem. Czas wekowania trwa coś koło 40 minut, choć sporo zależy co wekujemy, bo jeśli np. mamy surowe mięso w słoiku no to trzeba się z nim dłużej obchodzić.
Można też podobno wekować w zmywarce, ale tego nie próbowałam, lecz wiem na czym to polega.
Wypełnione i dobrze zakręcone słoiki układamy w zmywarce dnem do góry, nastawiamy ją na program z najwyższą temperaturą i czekamy aż się umyje, ups, sorry, zawekuje. 🙂
Jest to całkiem dobry sposób na przechowywanie żarcia, więc dość często go wykorzystuję, szczególnie jeśli chodzi o dżemy, które zdarza mi się, szczególnie letnią porą, namiętnie popełniać.
Mam nadzieję, że komuś taki wpis się przyda i, że z powodzeniem go kiedyś wykorzystacie.

9 odpowiedzi na “Sposób na żarełka przechowywanie.”

Pewnie nic. 🙂 Choć może się zdarzyć, że np. jeśli będą to ogórki, to mogą się lekko rozciapać.

Generalnie im kwaśniejsza potrawa tym mniejsze ryzyko powstania śmiertelnego jadu kiełbasianego. Mięsne przetwory proponuje tyndalizować, zwłaszcza jeżeli mają postać dłużej niż parę miesięcy i to w temperaturze pokojowej. Polega to wszystko na trzykrotnym gotowaniu słoików przez trzy kolejne dni. Pierwszy dzień półtorej godziny, drugi i trzeci po godzinę. Pierwsze gotowanie zabija bakterie, drugie zabija przetrwalniki, a trzecie jest na wszelki wypadek. Pozdrawiam.

O widzisz, moja mama zawsze gotowała słoiki i myślałam, że tylko to jest wekowaniem 😀

Gorące się cholernie trudno przelewa. A dżem jeszcze ma tę uroczą właściwość, że się przylepia do skóry, więc nakapanie sobie na ręce, które stanowi olbrzymie ryzyko, to taka średniawa przyjemność. Ja wekuję na gorąco tylko zupy. Dobra opcja, gdy się za dużo zrobiło. 🙂 Gdy robiłam dżem, po prostu wezwałam na pomoc Gosię i zaoferowałam jej taką małą chochelkę, może 100ml mającą. Do nalewania w słoiki to genialne po prostu narzędzie.

Ja nie wiedziałam, że można wlewać chłodne. Że się gotuje lub "piecze", to tak, od zawsze, z mamą gotujemy, ale zawsze myślałam, że tylko gorące.

Fajny wpis, u nas też się wekowało i teraz wekuje się w Poznaniu, przez gotowanie słoików trzykrotnie. Ale tych sposobów z piekarnikiem i zmywarką, to nie znałem. Jak będę miał zmywarkę, to wypróbuję.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink