Kategorie
Takie tam różności

Czekam, więc wpisik jakowyś popełnię przy okazji.

Cześć, witajcie w tę sobotnią noc. Co tam u was? Jak weekend mija?
Ach, napisałam, że czekam, ano, muszę młodej temperaturę zmierzyć, żeby wiedzieć czy już jej syrop podać. Jestem z tych, co to przy 37,5 syropu nie dają, ba, dopiero powyżej 38,5 powoli się przymierzam do zapodania czegoś, co mam na stanie. Młoda dość dobrze znosi gorączkę, w sensie nie ma żadnych tam drgawek i nic takiego, więc nie zbijam czegoś, co w praktyce przyczynia się do obrony organizmu.
Podejrzewam, że w poniedziałek czeka nas wycieczka do lekarza i obym się dostała, bo u nas to tak różnie bywa. Ciężko dostać się z chorym dzieciakiem na wizytę, ale na szczepienie to już teraz, zaraz możesz lecieć. Wkurzające to jest ogólnie rzecz biorąc. Kilka razy robiłam już podejście do zmiany przychodni, ale tam jest dobry pediatra i stosunkowo blisko, więc póki znów mnie nie wkurzą, nie zamierzam nic zmieniać.
Jak już pewnie wiecie, kupiłam robota sprzątającego i muszę przyznać, że jest to najlepsza inwestycja w 2021 r. Mieliśmy czekać do black friday, ale znalazłam go w atrakcyjnej cenie i stwierdziłam, że zasadniczo to nie ma na co czekać i trza brać teraz.
Prezenty w większości kupione, jeszcze tylko nie mam pomysłu co ja bym chciała od Mikołaja pod choinkę. Może torebkę, a może perfumy, a może … … … … Sama nie wiem.
Pewnie coś tam jeszcze przyjdzie mi do głowy i małżonek będzie na ostatnią chwilę kupował. 🙂
A 5 grudnia br. wybieramy się z Zuzanną na koncert do teatru muzycznego Adria, pt. "Zaczarowana piosenka", (nie mylić z zaczarowaną piosenką Dymnej). 🙂 Będą to piosenki z bajek i musicali Disney’a.
Właśnie usiłowałam kupić bilety, lecz chyba bez oka nie będzie to takie proste, inna sprawa czy jest sens kupować tak wcześnie, wszak nie wiadomo czy znowu jakichś ograniczeń nie wprowadzą, a kasy nie zwrócą, choć nie wiem czy w tej sytuacji nie powinni. Na stronie teatru jest jednak adnotacja, że zwrotów nie ma, więc podejrzewam, że ewentualne ograniczenia też się do tego wliczają.
Mam jednak nadzieję, że tak się nie stanie, ja sama mam wielką ochotę iść na ten koncert, bo zapowiada się ciekawie, a i Zuzanna też się cieszy, że pójdziemy.
No dobra, będę kończyć, wszak termometr sam się nie zaniesie i nie zmierzy gorączki.
Pożegnam się zatem, dobrej nocki, Drodzy.

Kategorie
Takie tam różności

O wszystkim, a skoro o wszystkim, to o niczym.

Cześć, dobry wam wieczór. Dziwny dobór słownictwa, wiem, ale tak jakoś samo mi się w głowie poukładało, tyle, celem wyjaśnienia.
Jeśli natomiast liczycie na jakiś konkretny wpis, może jakiś merytoryczny czy coś, to srodze się zawiedziecie, bo to, jak tytuł wskazuje, jest o niczym szczególnym, a bo też ostatnio nic szczególnego się nie dzieje. Zaczął się listopad, miesiąc, którego raczej nie lubię, z resztą nie ja jedna zapewne, zimno jest, pada i jakoś tak ogólnie depresyjnie się zrobiło.
Myślę też, że czas najwyższy wziąć się za draft "Gruzowiska", w końcu wiem co należałoby z nim zrobić i zamierzam wkrótce się do tego zabrać, pousuwać zbędne wątki, tu i tam coś poprawić i kto wie, może gdzieś to wysłać, no tak by wypadało, choć co do tego ostatniego to nie jestem jakoś przekonana, cykora mam ot co.
Chodzi też za mną zakup jednej z dwóch rzeczy, a mianowicie Apple watch albo robot sprzątający. Z czystej wygody skłaniam się ku temu drugiemu, bardziej to praktyczne i wygodnickie. Oczywiście Apple watch również ma swoje zalety, a choćby możliwość płatności bez telefonu, ale umówmy się, że odkurzacz samojezdny będzie dobrem dla ogółu tego domu, więc nie tylko ja na tym skorzystam.
I zaczynam już myśleć o prezentach gwiazdkowych, część na pewno kupię jeszcze w tym miesiącu, co by nie obciążyć budżetu domowego.
Dziś natomiast, na spontanie totalnym, o godzinie 20:30 zachciało mi się piec ciasto, więc zagniotłam sobie kruche, otworzyłam dżem jabłkowy własnej roboty i tak powstało coś na kształt jabłecznika. Nie wiem na ile będzie to udany wypiek, bo po niewczasie, przy nakładaniu piany z białek, uświadomiłam sobie, że zapomniałam o kruszonce.
W kolejnym punkcie tego przynudnawego wpisu, muszę Wam powiedzieć, że kota w tym domu nie będzie, moja alergia na to zdecydowanie nie pozwala, za bardzo dała mi w kość przy okazji pobytu u rodziców, oni mają kota i myślałam, że katar mnie wykończy i o ile przez kilka dni można jakoś funkcjonować i brać tabsy antyhistaminowe, to jednak na dłuższą metę podziękuję, już sam fakt, że wziewne sterydy muszę przyjmować, a to zdecydowanie mi wystarczy.
Jest jednak nadzieja, że w jakiejś tam przyszłości moja alergia się zmieni, co już miało miejsce, bo przed laty miałam uczulenie na psią sierść, choć właściwiej byłoby stwierdzić, że na substancję zawartą w podszerstku, tak samo należy dodać, że nie ma psów z włosami, są tylko psy bez tego nieszczęsnego podszerstka.
Tak czy inaczej, to może się jeszcze zmienić, choć czy i kiedy to nastąpi to trudno stwierdzić.
Cóż, czas kończyć, poględziłam sobie, pomarudziłam, a teraz grzecznie się pożegnam i wrócę do lektury, aktualnie na tapecie "Behawiorysta" Mroza, dodam jeszcze, że wciągnęłam się i to nieziemsko, bo książka jest bardzo dobra.
To tyle na dziś, dobrej nocki, drodzy.

EltenLink